2007-06-27

***TAGESLICHTPROJECTOR

Jezu jestem,
udało mi sie znaleźć chwilę na napisanie pościszcza,
po pierwsze chciałam sprostować tego obleśnego Australijczyka z postu poniżej, wogóle nie był mój, na oczy go nie widziałam, mój to jest coś znacznie lepszego:
Tak te dwa zdjęcia na dole są dla niepoznaki.
Mój posiada pięć sztuk broni palnej w domu i pięćset naboi, umie się bić i ma plan jak wymordować całe miasto. Tak, to jest mężczyzna dla mnie.
Wczoraj jadąc z Rumunem tirem próbowałyśmy sobie przypomnieć wszystkie samochody którymi jechałyśmy. Hmmm...to byłoby jakoś tak:

1. Irakijczyko-włocho-francuz, który umilał nam czas puszczaniem hitów z Urugwaju i Turcji. Bardzo sympatyczny Pan. Pozdrawiamy. Aneta mówi, że urodził się gdzieś we francuskiej koloniii w Afryce. Pozdrawiamy, zaszczepił pan w nas fascynację kulturą islamu.

2.Małżeństwo w średnim wieku, zjeździli stopem całą europę, kiedy kobieta była w ciąży. Po kilku minutach rozmowy doszli do wniosku, że w te wakacje z trójką dzieci w irlandii nei wynajmą żadnego auta tylko będą podróżwali stopem:)

3. Jakiś stary idiota z wąsem, który wysadził nas w jakimś idiotyczym miejscu w środku miasta.

4. -halo, halo, Panie Cargoforte! ja Pana znam! stój Pan i weź nas Pan!

Ha! zatrzymał się na światłach w centrum miasta.

-Anett, Anett biegniemy, ładuj się!
-ta ciekawe jak z tym 100 kg bagażem

No, nie powiem żeby ludzie za nami byli szczęśliwi, ze wxtrzymałyśmy ruch na 3 zmiany świateł w środku Gdyni ładując się z plecakami po tych parszywych schodkach do tira (za 10 razem nabrałyśmy więcej wpraw,y, teraz stajemy pod tirem i krzyczymy, w zależności od kraju: aiuto, hilfe, pomocy, help)


5.Znowu Pan z wąsem.Mial syna w Anglii i omówił z nami problem społeczeństwa polskiego.
-jest źle, uciekajcie stąd dziewczyny.

6. Mój faworyt.

-hej weź nas, bo policja nas goni,

- spoko, mój brat jest w Monarze, matka niedawno wyszła z psychiatryka, bo jak zbankutowaliśmy to nie chcieliśmy, zeby poszła do więzienia, mój dziadek we Włoszech kupł babci dom po rozwodzie naprzeciw swojego, z czystej złośliwości, bo sąd kazał mu zapewnić jej mieszkanie i sprowadza ciągle laski do domu, wiecie, takie w moim wieku, a co u was?

-yyy....nuda...

- to ja wam powiem, bo ja teraz jestem wyrobnikiem garmażeryjnym, wiecie, flaczki robię, dam wam radę, jak chcecie założyć firmę, to zróbcie księgowość w innym mieście, bo wtedy zanim dojdą do waszych przekrętów, to zajmie conajmniej 2 miesiące, to zdążycie zrobić porządek w papierach,

-yyy...a nie da się bez przekrętów?

-gdzie wy żyjecie dziewczyny????



OK, jesteśmy we Florencji i czas się zbierać do zwiedzania miasta, Aneta krzyczy, ze c.d.n., a naprzeciw mnie siedzi jakiś dziwny współlokator naszego kolegi, który niestety musiał iść do pracy.

Współlokator chyba mówi sam do siebie, bo napewno nie do mnie w tym jezyku.

6.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

ej gdybym nie byla zakochana to ten wspollokator calkiem calkiem calkiem by mi sie podobal :)



hehehehehe
tylko dlaczego on mowi po niemiecku?
czy my jestesmy we Florencji?
na pewno?



ej
mam problemy z jezykiem, a konkretnie z jezykami
po 4 piwie wlacza mi sie dar jezykow
bez piwa kompletnie mieszam wloski ze szwajcarskim, aggielski z francuskim, ktorego przeciez w ogole nie znam :)




czy juz moge powiedziec, ze jestem obywatelem swiata?
skoro nawet paszportu nie mam?


to aniii, i znow wszystko zrypalalm :)

aniii pisze...

kobieta w ciazy:
-dali nam wtedy 100 markow. moglismy zaplacic za mieszkanie za 1/2 roku z gory :)

-taaaaaa...
CZEMU NIKT NAM NIE DAL ZLAMANEGO CENTAVO?