

Przypominam błogie czasy kiedy Anett jeszcze nie pracowała i mogłyśmy spędzać wieczory
siedząc na dachu z winem:)
Niestety teraz musiałyśmy się przenieść z Vino di palizzi na rynek gdzie stoi Chiosko, w którym Anett pracuje.
W ciągu ostatnich kilku dni nabrałam pewności, że spanie 2 godziny na dobę kiedyś się mści.
Raz na jakiś czas trzeba przespać 14 - 16 godzin i wtedy wszystko wraca do normy, tylko że przez ten czas tyle się dzieje, że niestety znów muszę powrócić do stanu nadświadomości.
Z najnowszych ploteczek:
-nasz nowy szef JEST mafią i to nie jednoosobową...jest tam prawdopodobnie też mój chłopak, którego zaczynam się powoli bać, przychodzi co pewien czas do mnie tudzież Anett do pracy i robi koszmarną awanturę, że nie spał 3 dni i może nam zaprezentować po czym....no grazie...nie skorzystamy Mimo,
- nasz nowy niedoszły szef rozwalił Anecie budę z szynką bo nie chciała go policzyć jako dziesięciu osób, a przecież on jest wart 10, więc Anett nawet liczyć nie umie....
-wczoraj przyjechał jego Ojciec, żeby im wszystkim w tym Chiosko zagrozić...mamy zakaz zbliżania się do mafii, a miało być tak pięknie.....
-nie zostajemy tu ani dnia dłużej po sierpniu...ale tego można się domyślić z powyższego...
Wnioski są następujące:
-nie całujemy się więcej z mafiozami i nie przyjmujemy od nich zaproszeń na randki (Anett upilnujesz mnie?)
-nie wierzymy ludziom, którzy nie śpią powyżej 48 godzin,
-nie zapraszamy Pana Luigiego na sangrię (Anett to do Ciebie, pochwaliłaś się w pracy kto go zaprosił:)?)
-nie wierzymy Gianniemu, ze w okolicy nie ma mafii,
-nie śmiejemy się jak ktoś oblewa ulicę benzyną, bo następnym krokiem napewno będzie podpalenie i trzeba będzie wylecieć na ulicę i zatrzymywać samochody połową knajpy,
-nie wierzymy dziewczynie, która przez zaciśnięte zęby mówi, że praca jest fajna, a następnego dnia ucieka i ukrywa się w mojej knajpie, że naprawdę praca jest fajna,
-nie śmiejemy się w momencie gdy ktoś rozpala ognisko na środku knajpy i piecze swiniaka polewając go obficie benzyną, bo to się może źle skończyć,
-jeśli na podłogę upada karabin wielkości mojej nogi to znaczy, że w okolicy coś nie gra.....
A poza zatarczkami z mafią wszystko u nas ok i jeszcze raz wyjaśniam, ze to nie są żadne wakacje, tylko naprawdę zaczynamy życie hippisów i nigdzie nie wracamy, wiec pytania "kiedy wracacie do Polski" są bezzasadne.
Słucham sobie właśnie Erosa Ramazotti, Anett niestety w pracy rozlewa winiaki i kroi szynkę i tak się właśnie zastanawiam, czy ktoś mi pomoże jeśli znowu zjawi się Mimo i będzie się awanturował....ehhhh....liczę na Anett więc jednak wychodzę dzisiaj:)
Mały Giancarlo wracaj z tej Hiszpanii.
A tak poza konkurencją, czy ktoś mógłby nam w commentach napisać co się dzieje w Polsce, bo z wiadomości na wp jestem w stanie dowiedzieć się tylko, że Maserak ma nową dziewczynę i ktoś chce coś zdelegalizować.
Włoska rodzina Anett mówi, że tu nigdy nie było takich problemów, więc myślę, że nie powinnyśmy się przyznawać, że właśnie zdobyłyśmy nowe doświadczenie
"jak w miesiąc rozpętać wojnę rodzin mafijnych w Calabrii'.
(tak, tak nasi szefowie też się nie dorobili na budach z kanapkami otwartych 2 miesiące w roku)
Aaaaaa......kochany Mimo, skończymy jak Romeo i Julia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz