JohnB
Up all night.
Wygrana, wygrana, wygrana!
Ferragosto!
Da się spać dwie godziny.
Znależć dwóch chłopaków jednego wieczoru.
sms: Cześć, tu Gianfranco.
Kilka puntów za imię na pewno dostanie.
Zaliczyłam pierwsze giro na Vespie. Gonię Izzi, Izzi potrafi już nawet prowadzić Vespę.
Wczoraj nie zrobiłam nic w pracy. Chodzą słuchy, że jestem kelnerką idealną. Teraz mogę jechać na opinii.
-Widzimy się o szóstej na rogaliku?
-No jak chcecie, ale idźcie już, chcemy zamykać.
Ferragosto.
Takie coś może istnieć tylko tutaj.
Jak można połączyć Natale Party (Bożonarodzeniowa Dyskoteka ze śniegiem) z Lanym Poniedziałkiem?
Wystarczy znaleźć się o czwartej rano w Barze Plaza.
Spotkać Luigiego, który zapamiętale polewa wszystkich gumową tubą.
To wcale nie było śmieszne.
Gianfranco: -Chcesz jechać się przebrać? Możemy wrócić.
Ja: -Nie, no co ty, jak pojadę to zasnę. Nie mogę dziś zasnąć.
-??
-No, na dziewiątą idę z Izą do pracy. Jutro jest ferragosto, może jej się przydam.
-Zwariowałaś? Jest piąta.
-No, możemy wypić jeszcze jedno piwo w takim razie. Kto idzie do baru?
Czeszki: -Vielkie?
My: -Ogromne!
Giancarlo: -Pacce! Dla mnie piccola!
Ja: -Zimno mi, wejdziemy do środka?
GC: -Zwariowałaś? Tam jest aria condicionata.
Ja: -I dobrze, szybciej wyschnę.
Szósta. Opłaca nam się kłaść?
Dziewiąta. Dziarskim krokiem idziemy do Night Life Pub.
-Ty się tak nie ciesz, wieczorem pracujesz ze mną. Wieczorem dopiero wygramy.
Ferragosto w Da Gianni znaczyło tyle: dwa stoliki. Dwadzieścia osób na obiedzie i 5 euro napiwków, co oznacza DWA (!) piwwwska u luigiego (tak tanio, bo mamy specjalne sconti).
To co, dzisiaj też nie śpimy?
RJD2, Making days longer.
It's nice hear your voice again
I've waited all day long, even wrote a song for you
It's strange the way you make me feel,
with just a word or two
I'd like to do the same for you
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz