Wygrałyśmy. Pierwszy raz wygrałyśmy obie w jednej konkurencji.
Bez trzeciego i drugiego miejsca- tylko my!
Jazda testowa. 26 maja 2007.
Trasa: Kraków- Rajcza.
Cel: odpoczynek. Dużo odpoczynku.
7 rano. Ann otwiera oko. Jedno. Drugie.
-Śpiiiiij. Cholera, śpiiiiij. Czy ty nie umiesz spać jak człowiek?
Nie umiem.
Przebieżka po parku, prysznic.
-Izz, spakuję nasze szczoteczki do zębów do mojej kosmetyczki.
Spakowałam. Zapomniałam kosmetyczki.
-Ja się nawet nie zegnam z Piotrem. On na pewno śpi.
(-Wiecie co? Stoczyłem walkę, wyjść na imprezę czy zostać w domu. Przegrałem.)
Mapa. Musimy dostać się na Podgórze. Spacerem, powoli.
(Aaaa! Ale skwar! Izz, ciebie też podpieka w ramiona?!)
Pół godziny, przystanek, czterdzieści pięć minut, papieros, godzina. Jesteśmy na Zakopiance.
-Ejjj, jedzie tramwaj, a jakby tak podjechać jeden, no, dwa przystanki?
-Cholender! On skręca! Panie, zawracaj pan!
-Izzi, wystawiaj się.
-Sama się wystawiaj.
-Najtrudniejszy jest pierwszy krok. No, to wystawmy się razem.
Pięć minut. Izzi zapala papierosa.
-Tym bym pojechała. Duży i na bank ma klimatyzację.
-Izzi, dla ciebie wszystko.
-Pasuje wam do Wadowic, dziewczyny?
-Ba!
Nasz pierwszy kierowca ma dokładnie przystrzyżone wąsy i na bank notorycznie zdradza żonę.
-Spędziłem z nią noc...yyy... wiecie, na rozmowach. A na drugi dzień wydzwaniała do mnie do domu. Wariatka.
Z Wadowic jedziemy do Andrychowa. Ja nawet nie wiem, jak ten męzczyzna wyglądał. Umówmy się, nigdy więcej kierowców, którzy nie odzywają się do nas ani słowem.
W Andrychowie wysiadamy koło stacji benzynowej. Izzi zapala papierosa. Ja wyciagam nasz blok rysunkowy z obrazkiem gór i napisem >Żywiec<.
-Halo, dziewczyny!- ktoś krzyczy do nas ze stacji benzynowej?
-Jadę do Bielska, koło wylotówki na Żywiec, zabrać was?
No, tak właśnie ma wyglądać autostop. Miły, 25-letni mężczyzna, CB Radio, duzo śmiechu.
Wszystko, co dobre, szybko się kończy.
Bielsko- Biała---> Pietrzykowice.
Odcinek barbizon. Odcinek specjalny.
Wielkie, wielkie pozdrowienia dla Pana z Kazachstanu, który tutaj przewiózł nas swoją Hondą Civic.
Uczylem się na kierofce sześć miesięcy. Później zabrali mnie na wysypisko, no, zlomowisko i kazali zmontować se afto. Jak żem przejechal tym aftem sto piędziesiąt kilometrów, tom dostal lepsze.
Wiedzieliście, ze w Kazachstanie pije się wiadro wody dziennie? Że ludzie są opaleni na pół?
...i te plastikowe butelki, co wy nosicie, żeby się nie odwodnić. One to są od niedawna, wcześniej były 3,5 litrowe termosy.
Do miasta jedzie się 100 km, a po drodze można spotkać tylko wilka.
O to właśnie chodzi w naszej podróży.
Pewnie, można kupić bilet autobusowy za 20 zł.
Tylko po co?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz