Haaaaaaa.
Zrezygnowałam z najbardziej bizoniastej pracy swiata.
No, nie do końca.
W piątek ostateczna rozmowa.
Juz prawie spakowana.
Praca? Kiosk?
-Wiesz, Mamit, zrezygnowałam z pracy u XXXXXXXXX, prawda jest taka, ze jade do Italii. Tak, do Gianniego. Słyszałas moze o coutchsurfingu? Tak, Mami, tak mam zamiar spędzić zycie.
Kiosk?
-W twojej nowej pracy bedziesz musiała pić duzo wina.
YYYY?
Uroczy wieczór. Pięć kobiet. Kosmetyki, makijaze, rzeczy prosto z fabryki. Tusz do rzęs w probówce.
Rewelacja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz